sobota, 14 kwietnia 2012

7 rozdział

–    A wczoraj poszliśmy po gali do pizzeri i wróciliśmy do domu – odpowiedział – Obejrzeliśmy film, podczas którego wszyscy się śmiali, ale mi jakoś nie było do humoru. Potem poszli spać a ja czekałem na ciebie.
–    Wiesz że nie musiałeś, ale to miłe – powiedziałam i pocałowałam go w policzek

Uśmiechnął się. Zawsze myślałam że on podrywa Martynę, czy to możliwe że chodzi o mnie.  Okaże się później. Siedzieliśmy, oglądaliśmy jakiś film i rozmawialiśmy. Przez chwilę skupiłam się na filmie, ponieważ leciała jakaś scena miłosna ,oparłam głowę o ramię Liama i akurat wszedł Louis.
–    Uuuu....Co tu się wyrabia ? - zaśmiał się Louis
–    Nic głupku – powiedziałam i natychmiast odsunęłam się od Liama – Ty to od razu sobie coś myślisz
–    Spokojnie, nie bulwersuj się – zaśmiał się i poszedł do kuchni – W ogóle to wiecie coś o Zaynie i Monice, wczoraj cały czas się do siebie uśmiechali, a nawet przytulali
–    Właśnie sama nie wiem, tez się nad tym zastanawiałam – zamyśliłam się
–    Myślicie że coś między nimi jest ? - zapytał Liam
–    Wszystko możliwe – odpowiedział Louis

Niestety nasza rozmowa się skończyła, bo do salonu wtargnęły dziewczyny i chłopaki oprócz Nialla, Wszyscy zaczęli żądać śniadania, które biedny Louis musiał wszystkim zrobić z moją i Liama pomocą.
–    Martyna i jak się wczoraj bawiłaś ? - zapytałam – Smutno było bez ciebie
–    A fajnie było, zadzwoniłam do koleżanek z Polski i się czułam nawet dobrze – powiedziała
–    To dobrze – powiedziała Monika – martwiłyśmy się o ciebie
–   Nie trzeba było - uśmiechnęła się Monika - oglądałam was w TV i wyszłyście super, niczym gwiazdy
 –    Eee tam – powiedział Kinga – przesadzasz
–    Wcale nie przesadzam – powiedziała Martyna – a chłopki ile nagród zgarnęli
–    No – odpowiedział Zayn – w ogóle się tego nie spodziewaliśmy

Nagle zauważyłam jak Ewa wlewa do szklanki zimną wodę z kranu.
–    Co ty robisz ? - zapytałam zdziwiona
–    Zobaczysz – powiedziała, uśmiechnęła się szyderczo i poszła do pokoju chłopaków

Po chwili słychać było wrzask Nialla. Szybko wstaliśmy i pobiegliśmy do pokoju. Na środku stał Niall cały mokry, tak jak i jego pościel, a obok niego nie wyrabiająca ze śmiechu Ewa. Gdy to zobaczyliśmy wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, tylko Niall stał oburzony. Po chwili jednak się rozchmurzył, podbiegnął do Ewy, chwycił ją w pasie i przerzucił na ramię. Pobiegliśmy za nimi, żeby zobaczyć rozwijającą się akcję. Ewa się szarpała, ale Niall pobiegnął do łazienki, wrzucił ją do prysznica i zaczął polewać wodą.
–    Tak łatwo to nie ma – powiedział Niall śmiejąc się

Ewa jednak zaczęła się śmiać i wciągnęła Nialla pod wodę.
–    Uhuhu...zaczyna robić się gorąco – zaśmiał się Louis

Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Pomogłyśmy z dziewczynami wysuszyć się Ewie i wróciliśmy do naszego pokoju. Umówiliśmy z chłopakami, że o 14 wychodzimy na miasto. Weszłyśmy do pokoju i wszystkie walnęłyśmy się na łóżkach.
–    W ogóle Amy nie zapytałyśmy się ciebie jak się wczoraj bawiłeś ? - zapytała Lena
–    Właśnie gadaj ! - krzyknęła Monika
–    Tylko ze szczegółami – powiedziała Ewa

Wszystkie patrzyły się i wysłuchiwały dokładnie to co ja mówię.

–    Nie no powiem wam, było fantastycznie. Zabrał mnie do pięknej restauracji i doskonale czułam się w jego towarzystwie- odpowiedziałam i wracałam wspomnieniami do wieczoru
–    A jaki on jest ? - zapytała dociekliwie Kinga
–    On jest cudowny ! - krzyknęłam – Taki romantyczny, słodki, zabawny i.....te jego oczy
–    Ej ej.. bo robimy się zazdrosne – zaśmiała się Monika
–    No właśnie- powiedziała Lena - ale ciesze się że ci się układa
–    Ale poznamy go nie ? - zapytała Martyna
–    Postaram się żebyście go poznały – zaśmiałam się – na razie zobaczymy czy coś w ogóle między nami będzie.

I rozmowę przerwał nam nie kto inny jak Sterling. Odeszłam od przyjaciółek, powiadamiając je kto dzwoni.
–    Cześć ! Co tam u ciebie ? - zapytał
–    Hej, a w sumie to nic specjalnego – odpowiedziałam
–    Nawet nie wiesz jak bym chciał się z tobą spotkać, wczoraj było super -  powiedział
–    Też się wczoraj świetnie bawiłam – powiedziałam
–    To co powtórka dzisiaj ? - zapytał
–    Z największą przyjemnością – zaśmiałam się
–    Świetnie, strasznie się cieszę i już nie mogę się doczekać -  ucieszył się – Przyjdę po ciebie o 18
–    Okej, czekam – powiedziałam i przesłałam mu buziaka
–    Papa – pożegnał się i rozłączył

Odłożyłam słuchawkę i wróciłam do dziewczyn. Wiedziałam że podsłuchiwały, bo to by nie były one gdyby tak nie było.

–    Po takiej rozmowie, to już widzę że coś się kroi – zachichotała Monika
–    Wcale że nie – odpowiedziałam
–    Nie wcale, cały czas chichotałaś -  zaśmiała się Martyna

Na szczęście rozmowę przerwał nam Niall z marchewką w dłoni, który wbiegł pędem do pokoju, ale nim zdążył coś wypowiedzieć rzucił się na niego Louis. Patrzałyśmy na tą scenkę i nie mogłyśmy wyrobić ze śmiechu. Kiedy jednak było już źle z Niallerem, który był przygniatany przez Louis postanowiłyśmy zapytać o co poszło.

–    Dobra Louis, zejdź już z niego – powiedziałam chichocząc – O co poszło ??
–    Nie zejdę z tego złodzieja – odpowiedział oburzony Louis
–    Jakiego złodzieja? – zapytała Ewa
–    On mi ukradł marchewkę !!!! - wrzasnął Louis

Ledwo co powstrzymałam się od śmiechu ale słuchałam dalej

- No co byłem głodny – odpowiedział Niall

W tej chwili to już nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem, a za mną reszta. Chłopaki patrzeli na nas z WTF na twarzy i nie wiedzieli co się dzieje.

–    O co wam chodzi? - zapytał nadal zdziwiony Louis
–    No właśnie.....być głodnym jest być strasznie – powiedział Niall
–    To nie musiałeś od razu zżerać moich ukochanych marchewek – oburzył się Louis
–    Ale tylko one były na wierzchu – obronił się Niall – Jak jest się głodnym to nie myśli się o tym co zjeść tylko żeby zjeść
–    Ale.. - nie dokończył Louis
–    Dobra chłopaki już się nie kłóćcie, jutro ci odkupię tą marchewkę Louis – powiedziała Lena nadal nie mogąc powstrzymać śmiechu
–    Dziękuję, ale nie musisz – odpowiedział Louis – ja chcę żeby on mi ja kupił
–    Już dobrze Louis, pójdziemy jutro na zakupu i kupimy ci całą spiżarnię marchewek – powiedziała Monika powstrzymując śmiech
–    Okej ! -  uśmiechnął się Louis – ale one i tak jest śmieciem
–    Chyba ty – odpowiedział Niall i wyszli

Po drodze było jeszcze słychać jak się kłócą, a my zamknęłyśmy drzwi, spojrzałyśmy na siebie i znowu wybuchnęłyśmy śmiechem.

–    Kurde, jak ja kocham tych chłopaków – powiedziała Ewa – Nie chce ich  opuszczać
–    No, i pomyśleć że za nie całe dwa tygodnie mamy ich opuścić – powiedziała Kinga
–    No niestety – odpowiedziałam

Atmosfera w pokoju zrobiła się smutna. Wszyscy się zastanawiali jak to będzie. Jeszcze chwilę pogadaliśmy, a ponieważ zbliżała się godzina 14 zaczęliśmy się szykować. Założyłam czarną spódniczkę, bombkę z kokardą, do tego białą bluzkę na ramiączkach z nadrukiem, beżowy sweter i
również beżowe sandały. Reszta dziewczyn poszła moim śladem i też założyła spódniczki. Tak jak się umawialiśmy, wyszliśmy.......

------------------------------------------------

Ten rozdział jest średni no ale cóż, następny mam nadzieję bedzie lepszy :))

Chciałabym zadedykować ten rozdział moim kolegom którzy czytają ten blog czyli Łukasz, Daniel i Kuba. Dzięki :** ale tekże dedyk się należy mojej koleżance Ewie, która nie przepada za 1D, ale mimo to czyta mojego bloga ;****  

Dzięki wam i zapraszam do dalszego czytania i jak zawsze proszę o komentarze ^_^ 

4 komentarze:

  1. Aaaaaa kocham kocham kocham koooochaaaam suuuper jest ten rozdzial taki smiesznyy.... czekam na nasyepny. Kinia

    OdpowiedzUsuń
  2. super... zaczelam sie lać kiedy było napisane o mnie i o niallu xd

    OdpowiedzUsuń
  3. HAhah. Scena z Marchewkami mnie rozwaliła. Mało nie spadłam z krzesła. Hahaha. Czekam na nastepny.:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże boskie , boskie , boskie ! ;pp

    OdpowiedzUsuń