poniedziałek, 23 kwietnia 2012

12 rozdział ^_^


Rozproszyliśmy się drużynami i po kilkunastu minutach część osób z naszej drużyny poszło na zwiad. Tam niektórzy polegli, kogoś postrzelili, ogółem zabawa była przednia. Po chwili zobaczyłam biegnącego za mną Louisa, ruszyłam przed siebie, ale on nie odpuszczał. Biegłam tak i zobaczyłam przed sobą jakiś budynek, weszłam do niego, ale on nadal mnie widział. Wbiegłam więc do jakiegoś pomieszczenia co nie okazało się dobrym pomysłem bo była w  potrzasku.

–    Hahaha i teraz cię mam – zaśmiał się Louis
–    Ty wredny – odpowiedziałam

Louis już szykował broń do ataku, kiedy nagle ktoś z tyłu go postrzelił, był to nie kto inny jak Liam

–    Ej no weź – fochnął się Louis niczym dziesięciolatek i upadł na ziemie, był zabity
–    Ooo ..Dzięki Liam – podeszłam i pocałowałam go w policzek
–    Spoko – powiedział – a teraz chodź ze mną

    
Chwycił mnie za rękę i pobiegliśmy do jakiegoś lasku, tam się zatrzymaliśmy

–    Jesteśmy bezpieczni – powiedział Liam

Siedzieliśmy tam po cichu i spoglądaliśmy na siebie. W pewnej chwili Liam podszedł bliżej mnie, nasze twarze dzieliły milimetry i czułam jego słodki oddech. Jego usta już zbliżały się ku moim i w tej chwili przypomniałam sobie co ja właściwie robię. Miałam na niego taką ochotę, ale odepchnęłam go rękami od siebie.

–    Przepraszam – powiedziałam – ale, nie mogę
–    To ja cię bardzo przepraszam – zasmucił się – nie chciałem
–     Nic się nie stało – powiedziałam i przytuliłam go
–    Zapomnij o tym – powiedział – chodźmy grać dalej

Po tych słowach wyszliśmy z lasku i atakowaliśmy naszych przeciwników. Po dwugodzinnej strzelanince wygraliśmy. Oni za karę musieli robić pompki. Nie obchodziło mnie za bardzo kto wygrał, ciszyłam się całą grą i nie chciałam kończyć. Grałam pierwszy raz, ale przyznam szczerze że szło mi nieźle. Raz niestety Hazza został postrzelony, broniąc Kingi, a ta dała mu za to soczystego buziaka. Z niechecią ruszyliśmy do domu, świetnie się bawiłam. Wracaliśmy tak samo, czyli znów byłam tylko z Liamem

–    I co jak było ? – zapytał się mnie – bo według mnie było świetnie
–    No bo tak było – odpowiedziałam
–    To fajnie – uśmiechnął się – i jeszcze raz cię bardzo przepraszam za tamto w lesie
–    Nic się nie stało – powiedziałam – Już się nie mogę doczekać koncertu
–    Więc to musi być wyjątkowy koncert – zaśmiał się
–    Wasze koncerty zawsze są wyjątkowe – powiedziałam
–    Eee tam, przesadzasz – odpowiedział
–    Wcale nie, uwielbiam was, waszą muzykę – powiedziałam – a teraz jak was poznałam kocham was jeszcze bardziej
–    Jest mi bardzo miło – uśmiechnął się – i również też się cieszę że mam taką fankę jak ty i że cię poznałem

Wróciliśmy do domu wykończeni i nie chciało nam się gotować obiadu, nawet Harremu. Zamówiliśmy więc pizze, a przy jedzeniu jej oglądaliśmy film pt. „Porwanie”. Podobał mi się ten film nie tylko jeśli chodzi o fabułę, ale też o Taylora, którego uwielbiałam. Była godzina 14, za dwie godziny chłopaki mieli wyjeżdżać. Po zjedzeniu obiadu i skończeniu filmu leniuchowaliśmy na kanapie, gdy nagle zadzwonił do mnie telefon. Wstałam więc i wyszłam na balkon.

–    Część skarbie – odezwał się znajomy głos w telefonie
–    Hej kotku – odpowiedziałam
–    Nawet nie wiesz jak już się stęskniłem – powiedział Ster – zobaczymy się dzisiaj ?
–    Ja też się stęskniłam – powiedziałam – ale dzisiaj idziemy na koncert chłopaków
–    Jaka szkoda – posmutniał
–    Wiem – krzyknęłam zadowolona do telefonu – może namówię chłopaków żebyś z nami pojechał, poznałbyś moje przyjaciółki
–    Zrobię wszystko aby zobaczyć się z tobą – powiedział słodko
–    To ja się zapytam, ale jestem prawie pewna że się zgodzą – odpowiedziałam – Tylko wiesz, oni o nas jeszcze nie wiedzą
–    Ja nie wytrzymam w twojej obecności, bez czułości wobec ciebie – zaśmiał się
–    Hahaha – zaśmiałam się – Kocham cię
–    Ja ciebie też – odpowiedział i się rozłączyłam

Odwróciłam się i zobaczyłam Liama, jestem pewna że coś słyszał, co stał z zarazem smutną i złą miną........




---------------------------------------------
Mamy 12 :DD 

Ten o to rozdział dedykuję wszyystkim którzy czytają tego bloga, a szczególnie osoby spoza mojej klasy ^_^ Dziękuję wam :**  i jak zwykle liczę na komentarze, nie zawiedźcie mnie :P 

8 komentarzy:

  1. ". Raz niestety Hazza został postrzelony, broniąc Kingi, a ta dała mu za to soczystego buziaka " Awwwwwww mój rycerz. Kocham twoje opowiadane Patuś. Rozdział jest suer ale szkoda że taki krótki. Kinia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra nie będę mówić, że ten rozdział jest super, bo to już wiesz. Ja chcę w końcu Ewę z Niallem lub Lenę z Louisem. Co by tu jeszcze napisać............................ a już wiem czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. O i jeszcze jedno:
    "Raz niestety Hazza został postrzelony, broniąc Kingi, a ta dała mu za to soczystego buziaka " - ja cię chyba za chwilę zatłukę marynowanym bakłażanem. :P
    Monia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahah. Monika twój komentarz mnie rozwalił a mianowicie z tym bakłażanem. Patka super rozdział.! Hahahah. Z tym Louisem było mocne. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. zapomniałam wgl ze ona ma chłopaka :D supcio rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Yeeeeeeaaahhh!! Kocham tego bloga!! Rozdział cudny. Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Mam nadzieję, że szybko opublikujesz kolejny :)

    Zapraszam Cię do siebie: http://one-direction-colorful-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha super ! Z rozdziału na rozdział coraz lepiej ! Zresztą co ja mówie ? Kazdy rozdział jest niesamowity .. ; P

    OdpowiedzUsuń