piątek, 3 sierpnia 2012

31 rozdział ^_^

Postanowiliśmy zrobić naszym kolegom i koleżanką niespodziankę i zjawić się jako para u niech w domciu. Będzie ubaw..

Po 15 minutach, byliśmy pod domem chłopaków.

–    Mam pomysł – powiedział Harry
–    No dajesz – odpowiedziałam i wyszeptał mi do uch swój plan

Tak jak zamierzaliśmy, zadzwoniliśmy do drzwi i tuż przed drzwiami zaczęliśmy się całować. Słyszałam czyjeś kroki. Otworzyły się drzwi, stanął w nich Louis. Jego oczy przypominały wielkie ziemniaki, po chwili zemdlał.

–    Okeeej...tego nie przewidzieliśmy – powiedziałam – Pomocy ! - wykrzyknęłam do reszty, natychmiast przybiegli 
–    Ej..no że oni...że Louis..o co tu chodzi ? - zapytał zmieszany Niall, który patrzał się to na nas to na Louisa, zresztą tak jak reszta.
–    Zaraz wam wyjaśnimy, ale teraz pomóżcie – poklepałam Louisa po policzkach, a Liam pobiegł po szklankę wody.

Wylał ją nie niego, a Boo Bear natychmiast się ocknął

–    Wy jesteście razem ?! - zapytał szybko Lou, zaraz po tym jak się podniósł
–    Niespodzianka !! - krzyknęłam razem z Harrym
–    Aaaaaaaa – zaczęły piszczeć dziewczyny i przytulać nas

Chłopaki poklepali Harrego po plecach

–    Nie wiem jak wy, ale ja chcę to uczcić – powiedziała Monika
–    Imprezkaa ! - wykrzyknął Zayn

I zaczęło się picie, skakanie do basenu, tańczenie, puszczanie muzyki na cały regulator. A ja czułam się taka szczęśliwa.

Do domu chłopaków po jakiejś godzinie przybyła ładna brunetka. Wszyscy się zastanawialiśmy kim ona jest i jak się tu znalazła. Louis widząc nasze zmieszanie przyciszył muzykę i odchrząknął znacząco, tak że nasze oczy były skupione na nim

–    Chciałbym wam kogoś przedstawić – pokazał na dziewczynę – To jest  Veronica, moja dziewczyna....


                                                                            **********
                                                                     Z perspektywy Leny

Wszyscy zaczęli im gratulować. A ja jak najszybciej wybiegłam z pokoju, nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Zamknęłam się w łazience. Jak on mógł mi to zrobić, tak mnie upokorzyć. Kochałam go, ale mi nigdy się nic nie układa. Mam dość życia. Chłopak w którym się zakochałam, znalazł sobie inną. Moi rodzice nie zwracają na mnie uwagi, dla nich byłoby lepiej gdyby mnie nie było. Spadłby im ciężar z pleców, zresztą dla nich i tak liczy się tylko forsa i praca. Zawsze znajduję sobie chłopaków, którzy mnie zdradzają. Miałam już nie raz problemy z narkotykami i alkoholem. Nikt o tym nie wiedział. Wszyscy myślą, że moja rodzina jest idealna. Wszyscy się nawzajem kochamy i pomagamy sobie. Niestety to tylko przykrywka, jest inaczej, kompletnie inaczej. Dzięki moim przyjaciółkom moje życie nabrało sensu, tylko i wyłącznie dzięki nim czuję, że żyję, a może wręcz jeszcze żyję. Zapewne gdyby nie one już dawno skończyłabym ze sobą. Teraz zamierzam to zrobić. Już nawet one mi nie pomogą, nikt mi nie pomoże. Jestem już od dawna w dołku i nie potrafię z niego wyjść. Nikt nie będzie po mnie płakał. Pora to skończyć..

Znalazłam w apteczce jakieś środki przeciw bólowe, połknęłam prawie całą paczkę naraz. Po chwili osunęłam się na podłogę i odpłynęłam...


                                                                           ********** 
                                                                   Z perspektywy Amy

Dziewczyna Louisa, to całkiem sympatyczna i wesoła osoba. Z jednej strony fajnie że Louisowi się układa, ale co z Leną ? Właśnie, a gdzie ona jest....

Rozglądałam się dookoła, ale nigdzie jej nie było, muszę ją znaleźć, bo jeszcze sobie coś zrobi. Wpadałam po kolei do wszystkich pomieszczeń. Nigdzie jej nie było. Nagle usłyszałam okropny krzyk. Poszłam w jego stronę. Doszłam  do łazienki, przy której stała przerażona Monika. Zdecydowanie zamurowało ją, myślałam że zaraz zemdleje. Weszłam do pomieszczenia i gałki oczne wyszły mi na wierzch. Na środku leżała Lena, nieprzytomna. Koło niej leżało pudełko z tabletkami. Nie było już żadnej w środku. Po paru sekundach przylecieli wszyscy

–    Niech ktoś zadzwoni po pogotowie !! – wydarłam się, Liam jak najszybciej wyciągnął telefon

Położyłam głowę Leny na swoich kolanach

–    Lena obudź się, proszę obudź się – płakałam, a moje łzy spływały na jej twarz. Wszyscy wybuchnęli płaczem, każdy był zdenerwowany. Co chwila ktoś się darł, kiedy przyjedzie karetka

Po pięciu minutach przyjechał ambulans. TO było najdłuższe pięć minut w moim życiu. Zabrali ją szybko, zaczęli już w środku karetki ją reanimować. Popędzili na sygnale, a my wsiedliśmy do aut i również pojechaliśmy czym prędzej do szpitala.

Siedzieliśmy, przed salą operacyjną. Wszyscy się denerwowali i przytulali nawzajem do siebie. Łzy spływały nam po policzkach, jak rzeki. Dlaczego ja jej wcześniej nie poszłam szukać, dlaczego ona to zrobiła, to nie musiało tak się skończyć. Z Polski przyjechali również rodzice Leny którzy okropnie się zamartwili po naszym telefonie do nich. Czułam jednak, że to bardziej my to przeżywamy, niż oni. Tak nie powinno być.

Po długich dwóch godzinach, zza drzwi wychylił się lekarz. Nasze oczy powędrowały w jego stronę. Stanął przed nami i powiedział tylko krótkie: Przykro mi.

Przez moją głowę przelało się mnóstwo emocji. Wtedy już nie panowałam nad sobą, rzuciłam się na lekarza i szarpiąc go darłam się:

–    Jak mogliście jej nie uratować, jesteście beznadziejni, nienawidzę was, zabiliście ją – przyjaciele oderwali mnie od doktora
–    Nie dało się jej uratować, to była zbyt dużo dawka leków i było już zbyt późno
–    Nieprawda, ona mogła żyć, to wszystko wasza wina jak mogliście – nie mogli mnie w tamtej chwili utrzymać, miałam ochotę go rozszarpać, wiem że to nie była ich wina, robili co mogli, ale wtedy nie myślałam logicznie.


                                                                         **********
                                                                     Dwa dni później

Nie wychodziłam w ogóle z pokoju, zresztą tak jak wszyscy. Siedziałyśmy w zamknięciu i nie mieliśmy ochoty nigdzie wychodzić. CO chwila przed oczami miałam uśmiechającą twarz Leny. W szafie jeszcze były jej rzeczy. Na półce była ulubiona książka. Czemu to się tak skończyło, czemu ona ?!

Załatwiliśmy już wszystkie rzeczy związane z pogrzebem. Nikt się na co dzień nie odzywał, wszyscy raczej milczeli. Wychodziliśmy z pokoi, tylko i wyłącznie na posiłki. Miałam dość wszystkich wyrazów współczucia skierowanych do nas. Tego dnia postanowiłam się przejść. Sama. Musiałam chodź na chwilę oderwać się od domu, w którym wszystko przypominało Lenę. Ruszyłam w stronę parku, musiałam niestety na początku przejść przez zatłoczone miasto, co nie bardzo mi się uśmiechało. Niestety nie mogłam nic na to poradzić. Szłam przebijając się przez ludzi, z słuchawkami w uszach. Obejrzałam się na jedną z restauracji i... moje serce rozpadło się na miliony kawałków. Zobaczyłam Sterlinga całującego się z inną. Jak on mógł. Ja go naprawdę kochałam, a on..po prostu mnie zdradzał. Weszłam do tej restauracji podeszłam do ich stolika, ze łzami w oczach i z całej siły przywaliłam mu w policzek

–    Jak mogłeś – wykrzyknęłam i wybiegłam z budynku
–    To nie tak – krzyknął i pobiegł za mną
–    Zostaw mnie w spokoju – biegłam ile sił w nogach
–    Poczekaj chwilę – zatrzymałam się, chciałam posłuchać jego wymówki
–    Masz 2 minuty
–    Ty ostatnio w ogóle na mnie nie zwracasz uwagi. Więcej czasu spędzasz z chłopakami, a szczegółnie z Liamem, niż ze mną. To co się stało z nami to twoja wina, tylko twoja wina – nie mogłam uwierzyć w to co on mówi, moja wina ? To nie ja się całuję z inną, mógłby mnie za grosz skruchy
–    Dupek z ciebie, jak ja mogłam się w tobie zakochać – odpowiedziałam i pobiegłam przed siebie
   
Usiadłam na jednej z ławek, założyłam z powrotem słuchawki. Nie mogłam jednak znieść widoku obściskujących się par wokół mnie. Ruszyłam, więc z powrotem do domu, ale tym razem inną drogą....


--------------------------------
Hejo ! Witajcie z powrotem ! Trochę smutny ten rozdział, no ale nie zawsze musi być wesoło nie ? Mam nadzieje, że się podoba, bo trochę się nad nim namęczyłam ;) 

Dziękuję serdecznie, za te osiem komentarzy, jednak wracacie do formy :P Mam nadzieje, że pod tym będzie jeszcze więcej. Jak tam wam wakacje lecą ? Ja wróciłam do domciu, na koloniach było fajnie :) Teraz jadę nad jeziorko, ale trochę się pochorowałam :(( 

Pytanie rozdziału: 
Czy rozpadnięcie się związku Sterlinga i Amy, to tylko wina Amy ? 

Ten rozdział dedykuje Werce, która pojawiła się na moim blogu. Wiem, że się cieszysz ;** xD To do nn. :PP
   

7 komentarzy:

  1. Jejku jejku ja tu jestm. Hahah. Ale jakoś se nie cieszę. TO MOJA WINA! ONA SIĘ PRZEZE MNIE ZABIŁA. ZAWSZE COŚ SPIEPRZYĆ MUSZĘ.! ;( Rozdział świetny ale popadam w dołek z powodu że to przeze mnie. Wszystko zepsułam. Czekam na nn. Weź mnie zabi bo ja to zepsułam. ;(
    Tomlinsonka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jpr dziewczyno jesteś gienialna w swoim pisaniu opowiadasz o wzlotach i upadkach tak naprawdę zwyczajnych polskich dziewczyn, To jest ich prawdziwe życie. Rozdział świetny ale MNIE TAM NIE BYŁO :( :/ Ale trudno. Bardzo mi szkoda Amy a zarazem jeszcze bardziej Leny Wgl dlaczego ją uśmierciłaś nie mam pojęcia ale to twoja wena i ja się nie wtrącam. :) (Tak sb myślę, że może nie mogłaś ogarnąć tych wszystkich bohaterów) Czekam na nn Kuba.

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAlle extra rozdział....Co prawda szkoda mi Leny no ale cóż????
    Czekam z niecierpliwością na nastęny rozdział mam nadzieję że szybko go wstawi9sz bo jak nie to się ....p*p*a*c*e i będzie żle no więc czekam na następn...
    Nie to nie będzie wina Amy że się rozpadł jej związek ze sterlingiem,przynajmniej mam taka nadzieje...Do zobaczenia !!!! :) ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe super eozdział tylko szkoda mi Leny :(
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Cooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo?! O__________________________________________O Lena nie żyje! Łooo nie spodziewałam się. Werka to nie twoja wina przecież. Skąd miałaś w tym opowiadaniu wiedzieć, że Lena kochała Lou? Szkoda, że Lenka nie żyje. Rozdział ogólnie świetny i czekam z niecierpliowścią na kolejny.
    Monia ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej no ej no ej no ej no ej no ej no ej no ej PATKA. Chcę żeby Lena zmartwychwstała. No weźźźźźźźźźźź. Wszystko się ułożyło ja i Hazzuś ( Moniczka nie bądź przypadkiem zazdrosna ^^) się zeszliśmy. A tu taka kurwancke sytuacja. No i Loui ma dziewczynę to też dobre wieście. A co do Amy to boję się o nią. śmierć przyjaciółki , chłopak ją zdradził. Wspułczuje jak ona sobie biedna z tym wszytkim poradzi. Dobra rozdział fajny ale smutaśny. Kinia

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie że Amy zerwała ze Sterlingiem, nareszcie będzie mogła być z Liam'em :D
    Szkoda, że Lena umarła, ale jakoś nigdy o niej tak bardzo dużo nie pisałaś więc nie jest mi tak dobrze znana :P
    do nn ;p

    OdpowiedzUsuń