środa, 12 września 2012

38 rozdział :))

Do moich uszów dobiegła wolna piosenka. Wszyscy zaczęli się obściskiwać, a mnie do tańca poprosił Liam, Jackob był już tak wypity, że leżał prawie nieprzytomny na kanapie. Myślałam, że on nie pije aż tyle.

–    Czy mogę panią prosić do tańca ? - wystawił do mnie rękę, zaśmiałam i podniosłam się z krzesła

Poruszaliśmy się w rytm muzyki. Byliśmy tak blisko siebie, że czułam jego słodki oddech na sobie, który przyprawiał mnie o dreszcze, a także jego boskie perfumy. Spoglądałam w jego czekoladowe oczy, które były we mnie zapatrzone. Nie odzywaliśmy się nic, pozwoliliśmy, aby poniosła nas muzyka. Jego wzrok utwierdzony na mnie, onieśmielał mnie. Czułam, że zaczynam się rumienić. Opuściłam więc głowę, spoglądając na buty. Uśmiechałam się duchu, a z drugiej strony karciłam. „Amy znowu się zakochujesz, nie możesz,... ale on jest taki przystojny i te jego oczy....opamiętaj się dziewczyno, dopiero co zranił cię chłopak...ale co ja poradzę na to, że szaleję za nim i chcę czuć jego bliskość....nie możesz dziewczyno nie możesz....no ale...nie....ale...nie” Podniosłam oczy na brązowowłosego. Uśmiechnął się do mnie ciepło..ahhh.....”opamiętaj się”. Chciałam otworzyć usta, aby coś powiedzieć, ale on ułożył na nich palec, w geście abym nic nie mówiła. Położył swoją dłoń na moim gorącym policzku. Serce zaczęło mi okropnie walić, myślałam, że zaraz wyskoczy. Szybciej oddychałam. Chciałam tego. Sama nie wiem, czy jestem gotowa na nowy związek, ale w tamtej chwili chciałam, aby Liam James Payne mnie pocałował. Nasze twarze dzieliły już tylko milimetry. Czułam jego oddech na swoich ustach....kiedy nagle ŁUUUP.... Odwróciliśmy się jak na zawołanie w stronę hałasu i zobaczyliśmy Jackoba, który spadł z kanapy. Arghh....Jackob.....właśnie popsułeś chwilę, która mogłaby być najpiękniejszą w moim życiu. Pierwsza „ja” wściekła i smutna. Za to druga cieszyła się, że do niczego nie doszło. Pierwsza „ja” zdecydowanie przeważała, dlatego od niechcenia podeszłam do pijanego przyjaciela.

–    Hej Jackob żyjesz ? - zapytałam klepiąc go po policzku
–    Taaa...zatańczymy? - powiedział nadal pod wpływem
–    O nie, nie, nie ty jedziesz do domu – powiedziałam
–    Ale...mała...bawimy się
–    Żadnego "ale", jedziesz. Tylko jeszcze muszę załatwić transport

Podeszłam do Liama, gdyż jako jedyny był trzeźwy

–    Pomożesz mi go odwieźć, prooooosze – przeciągałam sylaby i składając ręce prosiłam jak małe dziecko
–    Niech będzie, zawiozę tego ciotę, ale wiedz, że robię to tylko dla ciebie – uśmiechnęłam się, pocałowałam go w policzek i przytuliłam
–    Kochany jesteś – powiedziałam i ruszyłam w stronę tego pijaka, aby go zaprowadzić do auta.

Jechaliśmy, właściwe w milczeniu, oprócz Jackoba, który cały czas śpiewał. Rzucaliśmy jakieś krótkie zdania, ale bez szczególnego znaczenia. Nikt z nas nie wracał do chwili, która wydarzyła się parę minut temu. Jakoś nie mogłam odważyć się, aby mu powiedzieć co czuję.

Odprowadziłam Jackoba do domu, jak to po pijanemu gadał jakieś bzdury. Kiedy wróciliśmy, nie chciałam jakoś się już bawić. Była 23, kiedy weszliśmy do domu. Zmęczona poszłam do swojego pokoju i położyłam się spać.

                                                              *************
                                                             Następnego dnia


Obudziłam się z potarganymi włosami, rozmazanym tuszem i w sukience. Tak, w sukience, jak ja spałam, i że było mi wygodnie. Nie chciało mi się wstawać z mojego wygodnego łóżeczka, ale teraz nagle w tej kiecce zrobiło mi się niewygodnie. Zmuszona byłam powstać. Przeszłam parę kroków i po długości runęłam na ziemię. Spojrzałam na swoje nogi, które leżały na śpiącym, a właściwie teraz już nie, Louisie. Pierwsze co zrobił to ziewnął i przetarł oczy

–    Mogłabyś być delikatniejsza w budzeniu – powiedział nadal ziewając
–    A ty mógłbyś nie wchodzić do mojego pokoju – powiedziałam podnosząc się
–    Bożee....jak ty wyglądasz ?!! - krzyknął i natychmiast się podniósł – Ratunkuuu !!! - nadal się darł wybiegając z mojego pokoju.

Zaśmiałam się zwycięsko, że opuścił mój pokój i poszłam się ogarnąć do łazienki. Rzeczywiście wyglądałam koszmarnie, aż się sama przestraszyłam. Na myśl o poprzednim zdarzeniu ponownie wybuchnęłam śmiechem. Umyłam twarz mleczkiem i wzięłam prysznic. Przebrałam  się z tej niewygodnej/wygodnej sukienki i zeszłam do kuchni coś zjeść. Jednak kiedy weszłam do pokoju, wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Każdy spał w innej pozycji. Jedni na podłodze, inni na kanapie (raczej na oparciu), na stole, szafie i w miejscach w których nie odważyłabym się spać. Moim donośnym śmiechem obudziłam wszystkich. Ci pospadali z tego na czym spali, na co ja się jeszcze głośniej zaczęłam śmiać. Zaczął mnie aż brzuch boleć.

–    Amyy !!- wydarli się wszyscy na mnie, ja się tylko zaśmiałam i poszłam do kuchni.

I co tam zastałam...pięknie zastawiony stół i Liama przy garach. Nie zauważył mnie. Był w samych dresach, że aż mnie miłe dreszcze przeszły. Mrr....Podeszłam do niego po cichu, od tyłu i złapałam za biodra. Ten podskoczył wystraszony.

–    Amyy ! Nie strasz mnie tak – powiedział odwracając się do mnie
–    Oj tam, oj tam – powiedziałam i pocałowałam go w policzek na przywitanie – Nie wiedziałam, że umiesz gotować – wzięłam ręką jakąś sałatkę, którą przygotował, oczywiście mnie skarcił
–    To już wiesz – uśmiechnął się
–    Czego ja jeszcze o tobie nie wiem ?
–    Oj dużo, kochanie, dużo – zaśmiałam się
–    A tak właściwie to po co to robiłeś ? Myślę, że mogłabym zrobić sama, a nie ty mi się przemęczasz
–    Nakarmiłabyś to stado wilków ? Nie dałabyś rady
–    Jak ty dałeś to ja też, a poza tym oni chyba potrzebują bardziej coś na kaca niż do jedzenia – powiedziałam
–    Najwyżej sami zjemy – uśmiechnął się 

Po chwili jednak wparowali wszyscy skacowani. Jedli tak szybko, że zdążyłam zjeść tylko jedną kanapkę.

–    Przynajmniej Amy wyglądasz już normalnie – powiedział Lou, zaczęłam się śmiać, a wszyscy zdziwieni, spojrzeli się na mnie.

Wzruszyłam tylko ramionami i zajęłam się kanapką.

Nie liczyłam dziś na jakieś większe atrakcje, wszyscy leżeli skacowani z bolącymi głowami jedli lub pili wszelkiego rodzaju rzeczy na kaca. Wyjazd z Jackobem znów został przełożony, gdyż nie mógł on normalnie funkcjonować. Ja za to byłam jakaś taka zmęczona, więc poszłam do pokoju, położyłam się i włożyłam nos w książkę. Po piętnastu minutach, ktoś zapukał do moich drzwi.

–    Proszee ! - krzyknęłam, a do mojego pokoju wszedł Liam
–    Czytasz ? A to nie przeszkadzam – powiedział i już chciał wychodzić
–    Daj spokój, wchodź, ponudzimy się razem – powiedziałam, a on podszedł i usiadł na łóżku. Miał ze sobą laptopa
–    Tak naprawdę to chciałem zaproponować seans filmowy – pokazał na swojego laptopa
–    Dobry pomysł – odłożyłam książkę – A co masz ?
–    Ymm...a co byś chciała ?
–    Najlepiej coś sensownego
–    Może "Ostatnia piosenka", uprzedzam, że jest to z Miley Cyrus
–    A fajny ?
–    Nooom
–    Niech będzie

Ułożyliśmy się na moim łóżku. Liam oczywiście objął mnie, ale nie powiem żeby mi to przeszkadzało. Miło się oglądało, zwłaszcza w jego objęciach, czując jego zapach perfum przy sobie. Naprawdę film był świetny. Kiedy skończyliśmy oglądać, rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się. Czułam się przy nim taka wyjątkowa, niczym księżniczka. Był moim najlepszym przyjacielem, ale wiem, że chciałam czegoś więcej.

–    Mam pomysł – powiedział w pewnej chwili Li
–    Słucham cię
–    Może pójdziemy na lody – wybuchnęłam śmiechem, ach to zboczenie zawodowe
–    Ty zboczuchu, o czym ty myślisz – pogilgotał mnie po brzuchu
–    Przecież ja myślałam o lodach do jedzenia, to ja nie wiem o czym ty myślisz – udawałam poważną
–    No ta ta.. - powiedział, przerzucił mnie przez ramię i szedł ze mną w stronę drzwi wyjściowych
–    Aaaaaaaaa !!! On mnie chce zgwałcić !!!! Pomocy !!! - darłam się i śmiałam jednocześnie
–    Błagam nie krzycz tak – jedyna reakcja moich przyjaciółek
–    Bardzo śmiesznee !!! Pomocyyy !! - nadal się darłam – Może chociaż wziąłbyś mi buty
–    Które ? - zapytał schylając się
–    Te czerwone szpilki – odpowiedziałam
–    Zabijesz się w nich – powiedział
–    Nie gadaj tylko je bierz
–    Jak chcesz – powiedział
   
Liaś dopiero na dworze mnie postawił, założyłam buty i poszliśmy na miasto. Zamówiliśmy lody <bez skojarzeń dziewczynki i chłopcy> i jedząc je spacerowaliśmy po parku do którego zaszliśmy. Zadawaliśmy sobie pytania typu: ulubiony kolor, zwierze itp. Byliśmy na palcu zabaw na którym huśtaliśmy się i kręciliśmy na karuzeli niczym małe dzieci. Bawiliśmy się z innymi dzieciakami. Biegaliśmy po parku. Kradliśmy jabłka z placów i inne owoce. W to jedno popołudnie wróciliśmy do czasów dzieciństwa. Nie wiedziałam, że Liam potrafi być aż tak zakręcony i zabawny. Zawsze mówili, że on jest poważny, zadbany, opiekuńczy taki ogólnie dorosły, a tu się okazuje, że jest kompletnie inaczej. On umie wygłupiać, bawić niczym małe dziecko, śmiać się z wszystkiego. Kiedy jednak jest jakaś poważna sprawa zachowuje zimną krew i zawsze znajdzie z tej sytuacji wyjście. Li jest naprawdę fantastyczny i wcale nie jest zadufaną w sobie gwiazdką tak jak zresztą wszyscy chłopcy z 1D. Jak się z nimi przebywa wcale się nie wydaje jakby znało ich większość świata.

Kiedy zbliżała się godzina 22, a my nadal nie chcieliśmy wracać zadzwonił telefon Daddiego. Byli to chłopcy, którzy chcieli, aby już wracał. Posmutniałam na tę wiadomość, dlaczego to tak szybko zleciało ?

–    Ja nie chcę już iść – usiadłam po turecku na chodniku
–    Tak ja też i to straszliwie, świetnie się bawiłem – powiedział kucając nade mną – ale muszę się zająć tymi debilami, oni naprawdę zachowują się czasem jak rozkapryszone dzieciaki, ale to przyjaciele – uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło – No wstawaj – ciągnął mnie za rękę – odprowadzę cię

Westchnęłam tylko i wstałam

–    Ale obiecaj, że to powtórzymy – powiedziałam spoglądając na jego piękne oczy
–    Obiecuję – powiedział z ręką na sercu – Jak chcesz to możemy nawet jutro
–    Jutro nie mogę – opuściłam głowę w dół – Obiecałam Jackobowi, że pojadę z nim do jego domku letniskowego – Liam natychmiast posmutniał
–    Czemu on zawsze musi wszystko psuć
–    Oh daj spokój ty zazdrośniku – zaśmiałam się
–    Dokładnie, jestem zazdrosny – stanął z zawiązanymi rękami na środku chodnika
–    Nie masz o co, no chodź – pociągnęłam go za rękę, on pokazał na swoje policzko. Szybko go pocałowałam w nie i pociągnęłam za sobą
–    Od razu lepiej – powiedział szeroko uśmiechnięty, zaśmiałam się


Kładłam się spać pełna wrażeń z dzisiejszego dnia. Czemu on musi być taki niesamowity i przystojny. Gdyby był brzydkim kujonem byłoby łatwiej się nie zakochiwać, a tu maż ci los. Trafi ci się taki Liam Payne, na którego widok serce już ci szybciej bije. Myśląc o nim usnęłam.

----------------------------------------
Siemaneczko miśki ;* Łaał powiem wam, że dosyć długo pisałam ten rozdział i jestem szczerej nadziei, że wam się spodoba. Oby...chociaż chyba nie wyszedł jakoś fajnie. Od razu przepraszam za błędy bo już mi się na prawdę nie chcę sprawdzać, wybaczycie ?? 

Pytanko:
Podoba wam się rozdzialik ?

Dobra ja się żegnam kochani papa ;**  Proszę o komentarze jak zwykle i do nn ;** A i anonimki proszę podpisujcie się chociaż inicjały, albo ksywka od razu dziękuję ;*


5 komentarzy:

  1. Siemka. Yaaay. Weź niech Amy i Liaś bd raaazem ;* Tu i teraz ty ty KURO! Ojeeeeej. Kinga mnie skarci. Ja przeciez jestem kurą a nie ty. Ty możesz być sosną. SOSNY SĄ SŁODKIE. *__* O czym ja gadam? Wracając. Czy mi się podoba? On jest piękny? hahaha mój kochany Tommo się boi. No chodź kotynieńku przytulem ciem. Hahahaha. Dobra. Nie no zajebisty. Nie mogę się doczekać kolejnego. Możesz mi wierzyć. hahhaha. Dobra. Kocham Cię Patka. Dawaj next. Paaa;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Siemaneczko.....Rozdział super ,co do pytania podobał mi się ten rozdział....czekam na nn....





    Wiki^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział fajny tylko że jak mam byś szczera totroche nudny.....A laczego nudny??/
    LE ŻE lIAM pocałował amy że jest zmęczona i poszła spać że idziecie na miasto ze wszystklimi....Sorry ale jakbys pomyslała to mogłabyś to troche zmienić i wstawić w miejsce coś innego...ALe rozdział fajny czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział super kidy będzie nn???czekam

    OdpowiedzUsuń
  5. WTF?????YYY.....żal

    OdpowiedzUsuń